Repertuar filmu "Drzewo życia" w Poznaniu
Brak repertuaru dla
filmu
"Drzewo życia"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Produkcja: USA , 2011
Premiera: 10 czerwca 2011
Reżyseria: Terrence Malick
Obsada: Brad Pitt, Sean Penn
Zdobywca Złotej Palmy na MFF w Cannes 2011!
Film-Arcydzieło, który szuka odpowiedzi na najważniejsze pytanie ludzkości – jaki jest sens życia?
Duet najlepszych aktorów naszych czasów (Brad Pitt i Sean Penn) w filmie legendarnego twórcy kina – Terrence’a Malicka („Cienka czerwona linia”).
Jack żyje wraz z dwójką braci oraz rodzicami w szczęśliwym domu. Rodzice otaczają go opieką i troską, a świat wydaje się być dla niego wspaniałym miejscem. Do tego z pozoru idealnego świata zaczynają jednak docierać mroczne aspekty życia takie jak choroba, cierpienie i śmierć. Chłopak zaczyna swoją drogę wiodącą ku dorosłości i przekonuje się, że w miejsce sielanki i beztroski przychodzi mu zmierzyć się z labiryntem dorosłego życia. Jack staje się zagubioną duszą w nowoczesnym świecie. Jedynym sposobem na wydostanie się z pułapki będzie znalezienie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania o sens wiary i powód naszej egzystencji. Będzie to wymagało podróży do najodleglejszych miejsc w czasie i przestrzeni – miejsc, w których nie był jeszcze nikt.
Trailer filmu: Drzewo życia
Wasze opinie
To arcydzieł daje tak wiele
swobody widzowi, że z pewnością
chciałbym obejrzeć go jeszcze
raz i nie tylko...
Szkoda ,że tak szybko
zszedł z ekranów.
Ktoś zadbał o nas abyśmy
przypadkiem nie zaczęli
swobodnie rozmyślać.
po przeczytaniu tylu komentarzy 'jaki to ten film jest beznadziejny' nie moglem sie doczekac zeby go zobaczyc bo wiedzialem ze bedzie znakomity. I okazalo sie ze znakomity to malo powiedziane! ten film jest absolutnie rewelacyjny!!! od dawna nie widzialem tak dobrego filmu! chyba pojde na niego drugi raz
Nie idźcie tą drogą, hm, to
znaczy na ten film. O ile w
stosunku do filmu można użyć
określenia "grafomania", to do
tego "czegoś" pasuje ono
idealnie.
Nie pamiętam kiedy
ostatnio (o ile w ogóle) siedząc
w kinie miałem poczucie tak
totalnie zmarnowanego czasu i
tak silną chęć wyjścia w trakcie
filmu (ostatecznie bohatersko
wysiedziałem do końca, choć
naprawdę nie wiem, czy miało to
sens). Ten film to grafomański,
pseudoartystyczny gniot, udający
że ma coś ważnego do
powiedzenia, podczas gdy w
rzeczywistości nie mówi zupełnie
nic. Wysiedzenie dwóch godzin z
hakiem na tym "czymś" to
naprawdę wielki wysiłek. W skali
od 0 do 5 daję -1, bo to chyba
najgorszy film jaki widziałem.
Wspaniały film. Tylko nie dla idiotów.
Film jest niecodzienny. W treści i formie. Zostawia dużo przestrzeni na refleksje widza już w czasie jego trwania. Nie trzyma za mordę i nie wikła. Rzeczywiście jest za długi, ale chyba o 10 min. Jeśli umiesz się cieszyć tym, co widzisz - polecam. Film jest o zasadzie życia. Wzniosłe prawdy są trywialne kiedy je wypowiada ktoś, a nabierają znaczenia, kiedy stają się naszym doświadczeniem. Obraz pomaga w tym by takie się stały. Film do mnie mówił z całą swoją intensywnością przez cały czas. Jeśli umiesz słuchać, jeśli umiesz się wysilić...jeśli chcesz wygody i spędzenia czasu - to nie ten film. Ty wybierasz.
2,5 godziny sugerowania pseudo-głębi, pseudo-treści, pseudo-metafor, pseudo -prawd i symboli wszystkiego i niczego w filmie będącym nieudolnym gniotem. Oczywiście w podtekście- kto nie dojrzy tego piękna i siódmego dna -ten głąb i niewrażliwy gnom. Dla mnie -hochsztaplerstwo,denerwujące do granic pogryzienia ekranu.
Najwazniejsze bylo wytrzymac pierwsze 30 min, potem bylo lepiej :) Doskonala gra dzieci, piekne obrazy swiata, wszechobecna kamera, nietypowe ujecia. Co prawda pogubilam sie, ktore dziecko im umarlo i dlaczego i o jakiej chorobie byla mowa w oficjalnej recenzji... Denerwowaly mnie urwane mysli bohaterow, bezwladna wyrozumiala matka i surowy ojciec-typowe dla skrajnie religijnych rodzin-natomiast starszego dziecka zaczelam sie w pewnym momencie bac :D"- nie moglem robic to,co chcialem, wiec zaczelem robic to, czego nienawidzilem". Podsumowujac: nad filmem trzeba dluugo myslec(inaczej przekaz traci sens i wartosc), dlatego warto go obejrzec w dzien, kiedy sie jest wypoczetym i nastawionym na "arcydzielo" :))))))
Czekałem na koniec filmu !!! Masakra !!! Nigdy wiecej !!!
myślę, że ten film powinien mieć duże szanse w kategorii "porażka roku" zwłaszcza w stosunku do oczekiwań jakie niosły jego zapowiedzi i nazwiska aktorów...
Porażka. Aktorzy typu BP i SP powinni się bardziej szanować i lepiej dobierać filmy, w których występują. Nazwiska przyciągają, a film wyjątkowo ZŁY. długi, bez sensu, banalny przekaz, prawie nie ma akcji. A 15-minutowa wstawka ze zdjęciami lawy i dinozaurów jest tak kiczowata i bez sensu, że widz ma ochotę wyjsc z kina, I dobrze by zrobił, bo dalej naprawdę nie jest dużo ciekawiej..
totalna tragedia.jedyne określenie pasujące do tego"arcydzieła".
Bardziej wideoart niz film jak dla mnie.
knot jakich mało. Gmatwanina oczywistych symboli bez ładu i składu. A ponadto koszmarnie nudny, przewidywalny i głupi.
Nie uważam tego filmu za całkowicie nieudany obraz. Na pewno pewne sceny na długo zapadną mi w pamięć. Niestety, zaproponowana przez Malicka forma sprawia, że nie mógłbym tego filmu zaklasyfikować do arcydzieł kinematografii filmowej, jak poczynili to niektórzy recenzenci. Poprzez przedstawiony tutaj cały artystyczny nieład i nagromadzenie zbyt wielu aspektów, film staje się ciężki w odbiorze i w pierwszej refleksji przybiera formę kinowego kiczu. Piękna historia dotykająca naszych podstawowych problemów egzystencjalnych, z doskonałą obsadą i bardzo dobrą grą aktorską zdaje się tylko tworzyć tło dla innych elementów obrazu. Przeplatające cały film formy modlitw i wołania do Boga, epizod z dinozaurami, czy nawet zdjęcia ukazujące piękno ziemskiej przyrody, których jest o wiele za dużo sprawiają wrażenie, że film jest o wszystkim czyli nie wiadomo o czym. Dlatego też moim zdaniem "The Tree Of Life" jest tylko filmem, na który warto zwrócić uwagę.
no i o to w tym wszystkim chodzi, prosty przekaz o ktorym 90% ludzkosci zapomina w codziennym biegu, do tego przedstawiony arcy-estetycznie
Nie mam pojęcia, komu mógłbym polecić ten "film- arcydzieło". Pogmatwana fabuła, bohaterowie i gra aktorska bez wyrazu. Brad Pitt przykuwa uwagę w roli ojca- despoty, reszta obsady snuje się przed kamerami pokazując swoje umęczone oblicza. Film kręcono chyba głównie z myślą o festiwalach, bo zwyczajnemu oglądaczowi trudno wysiedzieć ponad 2 godz. wpatrując się w obraz stworzony ze zlepków symbolicznych cen, które można interpretować na 1001 sposobów. Czego tam nie ma... brak zgody i zrozumienia wobec faktu śmierci dziecka, pytania do Boga o sens istnienia, konflikty na linii ojciec- syn oraz brat kontra brat, a wszystko to zestawione z historią ewolucji życia na Ziemi (powstanie komórki eukariotycznej i sceny z udziałem dinozaurów!!) i "natchnionymi" monologami wewnętrznymi bohaterów, okraszonymi wzniosłą muzyką. Jedyne, co broni tego filmu, to piękne zdjęcia i animacje komputerowe, reszta sprowadza się do banalnych wniosków w rodzaju: lepiej być dobrym, niż złym, lepiej kochać ludzi, niż pieniądze i należy pokładać ufność w Bogu.